Społecznicy demaskują

Stowarzyszenie Lipnik w styczniu zawnioskowało o wpisanie Leśniczówki Lipnik do wojewódzkiego rejestru zabytków. Informowały o tym prawie wszystkie lokalne media. Niestety jedno z nich, Dziennik Zachodni (02.02.2018) zamieścił kłamstwo wypowiedziane przez reprezentanta właściciela zabytku, nadleśniczego Nadleśnictwa Bielsko. Dlatego, członkowie Stowarzyszenia, postanowili zareagować na to obrzydliwe zachowanie.

Trudno uwierzyć, że urzędnik państwowy posunął się do kłamstwa, ale to prawda. Prawdopodobnie chciał tym usprawiedliwić wieloletni brak zainteresowania właściciela lipnickim zabytkiem i zrzucić odpowiedzialność za zaniedbania. Nie mając żadnych dowodów, skłamał w gazecie, że Stowarzyszenie otrzymało od Miejskiego Konserwatora Zabytków pieniądze na podratowanie leśniczówki.

Otóż nic podobnego. Nigdy nie dostaliśmy od Miejskiego Konserwatora Zabytków Bielska-Białej żadnych pieniędzy. Nie dostaliśmy ich, ponieważ konserwator nie mógł dać pieniędzy na remontu obiektu, który nie jest własnością Gminy. Jedyne pieniądze, jakie wyłożył, to pieniądze za wykonanie dokumentacji konserwatorskiej. Jeśli ktoś uważa inaczej, to prosimy to udowodnić. Czekamy. Przez dziesięć lat, gdy Stowarzyszenie Lipnik opiekowało się Leśniczówką, budynek dostał jeszcze raz niewielkie wsparcie z miasta z Wydziału Ochrony Środowiska na uporządkowanie gospodarki wodno ściekowej. Do tego czasu, ścieki były wypuszczane do lasu.

Jeszcze jedna wypowiedź nadleśniczego wymaga naszego komentarza. Zarzucać, że w budynku Leśniczówki była prowadzona statutowa działalność Związku Harcerstwa Polskiego z dziećmi i młodzieżą, to już naprawdę dno, a Stowarzyszenie miało z ZHP podpisaną umowę o współpracy.

Z przykrością musimy również odnotować, że ta krzywdząca dla Stowarzyszenia i harcerzy kłamliwa narracja, dotarła do władz miasta Bielska-Białej i zrobiła oszałamiającą karierę. Władze przyjęły nieprawdziwą wersję wydarzeń bezkrytycznie dając się oszołomić temu kłamstwu. Nie chcą uwierzyć, że gdyby nie lokalna społeczność, to już dawno tego obiektu by nie było.

Zachęcamy wszystkich do poświecenia czasu na obejrzenie zdjęć, na których widać, w jakim stanie była Leśniczówka, gdy w roku 2005 nasze Stowarzyszenie zabrało ją od właściciela. Melina pijacka, jaką miejsce to było, to mało powiedziane. Wystarczy tylko trochę dobrej woli, aby to wszystko zrozumieć. Prawda jest taka, że gdyby nie zaangażowanie członków Stowarzyszenia Lipnik i harcerzy ze Związku Harcerstwa Polskiego -„Szczep na Szlaku”, Leśniczówka dzisiaj prawdopodobnie byłaby kupą gruzów.